Dla mnie było to wydarzenie szczególne, bo z pozycji nieobecnego na pierwszej edycji, przeskoczyłem od razu do współorganizatora edycji drugiej (wraz z Olą z Parapetu Literackiego i Rafałem z CzytamRecenzuję.pl). Kilka tygodni przygotowań, planowania, mailowania i dogadywania wszystkich szczegółów, zwieńczyło pakowanie blisko 400 książek dla 40 zarejestrowanych uczestników. Potem zostało już tylko czekanie na sobotę i wielki finał. A tam…
O szczegółach wydarzenia przeczytacie w relacjach innych uczestników. Jako współorganizatorowi niezręcznie byłoby mi wypowiadać się o spotkaniu w szczegółach, pozwolę więc sobie zająć Wasz czas kilkoma refleksjami, jakie przyszły mi do głowy po naszym spotkaniu:
W rozmowach, jakie udało się nam przeprowadzić, często przewijał się wątek, że tego typu inicjatywy pojawiają się zbyt rzadko. Że blogerom brakuje takich imprez, na których można się zintegrować, wymienić doświadczenia, poszukać inspiracji. Może to szansa, żeby tego typu spotkania odbywały się nie tylko w Warszawie? Trójmiasto, Poznań, Wrocław, Kraków – może spróbujecie? 🙂
Rzecz niby oczywista, ale wielu uczestników spotkania uświadomiła to sobie po wykładzie Pauliny Małochleb. Nie wystarczy czytać książek i dzielić się wrażeniami. Jeśli chcemy być traktowani poważnie, musimy cały czas pracować nad tym, jak o książkach opowiadamy. Niezależnie od tego, czy skupiamy się na blogu, Facebooku, Instagramie czy YouTube, zawsze można coś zrobić lepiej, inaczej niż reszta. Szukajmy własnej drogi i budujmy zróżnicowane środowisko, które będzie mogło od siebie czerpać inspiracje.
To pośrednio rozwinięcie postulatu poprzedniego. Literacka Stolica uświadomiła mi, jaki ogrom możliwości stoi przed nami – twórcami internetowymi. Ograniczanie się obecnie do jednego środka przekazu często już nie wystarcza, a Internet dostarcza nam ogrom opcji i kanałów dotarcia do odbiorców. Być może okaże się, że coś, co traktowaliście jako zbyt wymagające czy niedostępne, jest na wyciągnięcie ręki? Trzeba spróbować.
Jesteśmy na tyle różni, mamy na tyle różne zainteresowania i środki, za pomocą których o nich opowiadamy, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby się nawzajem wspierać. Silne środowisko to korzyść dla wszystkich. Promując się nawzajem, możemy nie tylko pokazać naszą różnorodność, ale sami też zyskać nowych odbiorców. To nic nie kosztuje, a każdemu może wyjść na dobre!
PS. Poniżej przedstawiam ogrom dobra, jakie przypadło mi w ramach prezentów od wydawców i Miasta Stołecznego Warszawa wspierającego wydarzenie. Rzadko kiedy tyle świetnych książek udaje się zgromadzić na tak małej przestrzeni 🙂
“Kot, który spadł z nieba” i “Skąd się biorą Holendrzy” od Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego
“Notes Warszawski” od Wydawnictwa Austeria
“Salon Wiosenny”, “Pieśń koguta” i “Diavolina” od Czytelnika
“Orient Express. Świat z okien najsłynniejszego pociągu” i “Joseph Conrad. Narodziny globalnego świata” od Wydawnictwa Poznańskiego
“Narkotyki. Niemyte dusze” od PIW
“100 wierszy wypisanych z języka angielskiego” od Biura Literackiego
“Warszawa zapamiętana” od Domu Spotkań z Historią
W moim pakiecie znalazł się też film “Warszawa 1935” na DVD i audiobook “Biografii ulic”.